Ambasador Izraela: Nie apeluję do prezydenta, żeby zawetował ustawę, nie chcę mówić, co ma robić, ale wiem, jaka będzie reakcja
W ostatnich dniach, najpierw Sejm, a następnie Senat przyjął nowelizację ustawy o IPN, która spotkała się z ostrą reakcja ze strony izraelskiej, ukraińskiej, a także amerykańskiej.
Projekt nowelizacji zakłada, że publiczne i wbrew faktom przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez niemiecką III Rzeszę zbrodnie nazistowskie lub inne przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz zbrodnie wojenne – będzie karane grzywną lub karą pozbawienia wolności do trzech lat.
Napięcie na linii Polska-Izrael
Ambasador Anna Azari w poranku Radia ZET tłumaczyła, że przed głosowaniem w parlamencie, sygnalizowała w Ministerstwie Sprawiedliwości, że nowelizacja może spowodować konflikt. – Ministerstwo Sprawiedliwości dało dużo dat spotkań, ale na wszystkich był jeden pomysł. Kiedy spotkałam się z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem, mówiłam, że to wybuchnie – mówiła Azari.
Jak dodała, dodatkowym czynnikiem, który skomplikował relacje z Warszawą był moment przyjęcia nowelizacji. – Straszna była data: wieczorem, w noc przed Międzynarodowym Dniem Holokaustu. To straszna data dla takiej ustawy. Ale myślę, że wybuchłoby w każdą datę – tłumaczyła.
Ambasador zapewniła też, że w Izraelu wszyscy rozumieją, że niemieccy naziści budowali obozy śmierci, a nie ktoś inny.
Azari zapewniła również, że możliwe są dalsze konsultacje między Polską i Izraelem, ale jeśli prezydent podpisze ustawę, dyskusja będzie zakończona. Zapytana o to, czy oznacza to, że apeluje do prezydenta, aby ten zawetował ustawę, Azari odpowiedziała: Nie apeluję do prezydenta, nie chcę mówić prezydentowi, co ma robić, ale wiem, jaka będzie reakcja.